ruszyła maszyna...

pierwsze remontowe koty-zapłoty. nasze mieszkanie jest o jeden, kolejny krok bliżej. wcześniejsze podchody związane z jego zakupem to odrębna wyczerpująca historia, zasługująca na osobną retrospekcję, ale ja tak naprawdę przygasłem nieco dopiero na myśl o remoncie.
- no teraz to ci się dopiero zacznie zabawa, współczuję! głos życzliwej koleżanki nadal mi brzmi w uszach.
ale my z małżowiną jakiś wielkich planów co do remontu nie mamy, więc nadal jestem dobrej myśli, że jednak pójdzie gładko. były trochę problemy z ekipą, bo wszyscy są w eire, wiadomo. w końcu udało się dobrać jakieś trojgo do tego tanga i ruszyli. dziś. mamy dziurę w ścianie, wgląd na pięć warstw starej farby, trzydzieści siedem kilo kurzu i pół tony gruzu. zabawimy zatem u teścio-rodziców jeszcze "parę dni".
wogóle taki remont to porządny test dla małżeństwa i prawdziwa próba charakterów. ze zdumieniem stwierdzam jak bardzo jestem zachowawczy, odkrywając postępowość mojej Pi-Pi (Piękniejszej Połowy). kłócimy się przy każdej możliwej okazji, jest w dechę, hehe.
a to jest naprawdę plan minimum, strach pomyśleć co by było przy remoncie kapitalnym. chyba skończyło by się na kawałku pana zooba z arahjidowym pogłosem młodego staszewskiego...

appendix tematyczny:
http://www.youtube.com/watch?v=51Sr9_Lxgis
http://www.youtube.com/watch?v=kmmBNshea5A

Powrót do bloga: archetyp

Komentarze

.

Dodano: Poniedziałek, 10 Marzec 2008, 23:53, Autor: archetyp

hehe, w takim towarzystwie to ja jestem na razie kot! winszuję ;-)

ha! a ja wyremontowalam D O M!

Dodano: Piątek, 07 Marzec 2008, 19:56, Autor: solaris

to jest dopiero wyzwanie hihihi zarowno pod wzgledem powierzchni do ogarniecia, pieniedzy do wydania - jak i sily i trwalosci malzenskeij przysiegi...:)))
Jedno wiem - jeszcze dluuuugo nie bede testowac ponownie powyzszych wartosci:)))

doswiadczony

Dodano: Piątek, 07 Marzec 2008, 16:58, Autor: Michalak

Czesc,
ekipa - bądź czujny, nawet jeśli są robią dobre wrazenie to nie popuszczaj, kontroluj i pilnuj.
Jesli zadzwonia belkotliwym glosem opowiadajac, ze byl ktos na skarge - to nie martw sie, to nie z przerazenia, po prostu sa nawaleni - trzeba pojechac i doprowadzic do porzadku.
Powodzenia.
Zobacz wszystkie komentarze