Od 10 sierpnia zmieniąją się uprawnienia Izby Architektów
Od 10 sierpnia zwiększają się uprawnienia Izby Architektów. Samorząd zawodowy będzie nadzorował także osoby z ograniczonym prawem wykonywania zawodu architekta, jak choćby inżynierów budownictwa. Przedstawiciele architektów przestrzegają jednak przed deregulacją, która nadałaby tym osobom pełne uprawnienia projektowe. To po pierwsze mogłoby zwiększyć bezrobocie wśród architektów, a po drugie wpłynąć negatywnie m.in. na estetykę czy funkcjonalność budynków.
‒ Deregulacja nie może polegać na tym, że jeden zawód uzyskuje uprawnienia do wykonywania innego zawodu – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Piotr Gadomski, wiceprezes Krajowej Rady Izby Architektów RP. ‒ Inżynierowie liznęli trochę architektury na studiach, ale dla symetrii muszę powiedzieć, że architekci liznęli zasady konstrukcji budowlanej. To nie oznacza, że jesteśmy tożsamymi zawodami, my bez siebie nie istniejemy.
Do tej pory do Izby Architektów należeli architekci mający pełne, nieograniczone uprawnienia projektowe. Deregulacja umożliwi przynależność do Izby również osobom o ograniczonym prawie wykonywania zawodu architekta (które de facto reprezentują inny zawód, np. inżynierom budownictwa). To efekt podpisanej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 30 maja nowelizacji ustawy o samorządach zawodowych w ramach drugiej transzy deregulacyjnej. Równocześnie podpisana została nowelizacja Prawa budowlanego, która m.in. skraca o połowę wymiar praktyki projektowej i umożliwia zaliczenie praktyk studenckich jako część praktyk zawodowych.
Postulaty deregulacji idą dalej. Polska Izba Inżynierów Budownictwa postuluje, by umożliwić jej członkom nieograniczone wykonywanie zawodu architekta. Tymczasem wiceprezes Krajowej Rady Izby Architektów przestrzega, że choć inżynier budownictwa musi zagwarantować bezpieczeństwo konstrukcji, nie oznacza to, że jest w stanie poprawnie wykonywać projekty.
‒ Inżynier budownictwa zajmuje się techniczną stroną budownictwa, fundamentowaniem, konstrukcjami, ich bezpieczeństwem oraz bezpieczeństwem ludzi, którzy te budynki użytkują. Architektura to są nie tylko techniczne zagadnienia, lecz także kulturotwórcze, krajobrazowe, urbanistyczne, architektoniczne, dotyczące formy, a także zagadnienia społeczne i prawne. Te wszystkie aspekty to jest zawód architekta, a tylko jeden z nich – ten techniczny – jest domeną także inżynierów budownictwa. Na tym polega różnica między nami – wyjaśnia Gadomski.
Podkreśla, że obydwa zawody są od siebie zależne, nie można jednak obydwu sprowadzać do roli budowlańca.
‒ To tak jakby w ramach deregulacji pozwolić weterynarzom leczyć ludzi. Nie chodzi o dosłowność tego porównania, ale to też są dość bliskie sobie zawody, a jednak zupełnie odmienne ‒ mówi wiceprezes Krajowej Rady IARP.
Architekci są znacznie lepiej przygotowani do tego, by dbać o estetykę, a nie tylko o bezpieczeństwo konstrukcji. Gadomski podkreśla, że przedmioty związane z architekturą i urbanistyką, takie jak historia sztuki, malarstwo czy projektowanie krajobrazowe, to ponad 1000 godzin zajęć na studiach architektów, a tylko niecałe 100 godzin na studiach inżynierów budownictwa.
Gadomski ocenia, że sytuacja na rynku pracy nie jest dobra. Tylko ok. 30 proc. absolwentów architektury pracuje w zawodzie – wynika z danych Izby Architektów. Ponieważ samorząd inżynierów budownictwa jest znacznie liczniejszy (według Gadomskiego należy do niego ponad 100 tys. członków, a do Izby Architektów tylko 10-12 tys. osób), próby zyskania pełnych uprawnień nie dziwią.
‒ Jest szpica zawodowa architektów, która wyrobiła już sobie markę, dlatego nie musi chwytać się każdego projektu, tylko potrafi stawiać warunki, ma swoją szkołę, wzór estetyczny i klienci muszą czasami czekać w kolejce, żeby się zapisać na projekt. Jest też oczywiście masa budownictwa popularnego, na którym konkurencja jest tak silna, że rynek jest bardzo ciasny, dlatego trudno naprawdę na nim dobrze funkcjonować – tłumaczy Gadomski. ‒ Katastrofą są zamówienia publiczne. Nacisk położony na najniższą cenę powoduje absolutną degradację pojęcia architekta.
Odpowiedź mgr. inż. Andrzeja Rocha Dobruckiego - Prezesa Krajowej Rady Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa
7 sierpnia 2014 roku Izba Architektów RP wystosowała do polskich mediów komunikat prasowy, który zawierał nieprawdziwe i obraźliwe treści odnoszące się do wykonywania zawodu przez inżynierów budownictwa oraz prac nad ustawą deregulacyjną, której przepisy weszły w życie 10 sierpnia 2014r. Podobnie nieprawdziwe stwierdzenia zawarł w swojej wypowiedzi Pan Piotr Gadomski – Wiceprezes Krajowej Rady IARP.
Pragniemy podkreślić, że świadome wprowadzanie w błąd społeczeństwa oraz mediów, nie tylko, że nie przystoi przedstawicielom zawodu zaufania publicznego, ale jest wręcz karygodne!
Nieprawdziwe jest przede wszystkim stwierdzenie, że: ,,Polska Izba Inżynierów Budownictwa postuluje, by umożliwić jej członkom nieograniczone wykonywanie zawodu architekta”. Izba nie wystąpiła bowiem nigdzie z takim postulatem. Inżynierowie przy wykreśleniu kontrowersyjnego zapisu ,,zabudowy zagrodowej”, o co wnioskuje Polska Izba Inżynierów Budownictwa, mieliby nadal uprawnienia w ograniczonym zakresie - do sporządzania projektów w specjalności architektonicznej do 1000 m³. Uwzględnienie tej zmiany nie powodowałoby więc uzyskania przez inżynierów budownictwa uprawnień do projektowania w specjalności architektonicznej bez ograniczeń. Dodatkowo należy podkreślić, że osoby, które uzyskałyby nowe uprawnienie nie będą członkami Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, lecz Izby Architektów RP, ponieważ zarówno architekci, jak i inżynierowie budownictwa uzyskujący nowe uprawnienia budowlane w ograniczonym zakresie w specjalności architektonicznej będą członkami Izby Architektów.
Przypomnieć też należy, iż inicjatorem zmian mających na celu przejęcie przez Izbę Architektów RP części inżynierów i techników była właśnie Izba Architektów, która obecnie w swoim Komunikacie prasowym pisze: ,,Ustawowa deregulacja w zawodzie architekta nie może prowadzić do dopuszczenia inżynierów budownictwa i techników budowlanych do wykonywania zawodu architekta.” Tymczasem to Izba Architektów dążyła do zagarnięcia wszystkich mających jakiekolwiek uprawnienia w specjalności architektonicznej. Była gotowa przyjąć w poczet swoich członków nawet majstrów w dziedzinie architektury. Obecnie zaś Izba Architektów czuje się zagrożona kompetencjami swoich nowych członków? Obawia się ich konkurencji, nie będzie ich więc godnie reprezentować?
Wobec wypowiedzi przedstawicieli Izby Architektów RP powstają uzasadnione obawy, że grupa nowych członków Izby Architektów z ograniczonymi uprawnieniami w specjalności architektonicznej nie będzie miała w swojej nowej izbie godnej reprezentacji. Jeżeli tak, to nasuwa się pytanie: dlaczego Izba Architektów w tak drapieżny sposób dążyła do pozyskania tej grupy nowych członków. Aby ich móc obecnie kontrolować? Ograniczać ich możliwości zawodowe? Jeżeli tak, to proces deregulacji przyniesie odwrotne skutki od pierwotnie zakładanych, a nastąpi to kosztem inżynierów, którzy od 1 stycznia 1995 r. uzyskali jakiekolwiek uprawnienia w specjalności architektonicznej. Dobrze, że nie dopuściliśmy do zmiany zasad przynależności wszystkich wykonujących cząstkę uprawnień architektonicznych, a tak dalekie były właśnie pierwotne zakusy Izby. Zaś uzasadnieniem powyższego była podobno chęć kontroli jakości wykonywania zawodu przez osoby legitymujące się uprawnieniami w specjalności architektonicznej. Obecnie zaś wychodzą prawdziwe pobudki, które nie przystoją przedstawicielom zawodu zaufania publicznego.
Prace nad II transzą ustawy o ułatwieniu dostępu do wykonywania niektórych zawodów regulowanych odnoszącą się m.in. do architektów i inżynierów budownictwa, prowadzone były z myślą o ułatwieniu dostępu do wykonywania tych zawodów szerszej grupie zawodowej oraz ułatwieniu startu zawodowego absolwentom wydziałów budownictwa oraz architektury i urbanistyki. Niestety praktyka okazuje się inna. Architekci ewidentnie dążą do wyeliminowania przedstawicieli innego wykształcenia z wykonywania uprawnień w specjalności architektonicznej, obecnie nawet swoich członków. Gdzie więc osoby takie mają szukać wsparcia, skoro nie mogą go znaleźć w swojej nowej Izbie, która działa przeciwko nim?
Szanowni Koledzy Architekci pamiętajcie: wypowiadając się negatywnie o inżynierach budownictwa wykonujących samodzielne funkcje w budownictwie w zakresie architektury mówicie obecnie też o swoich członkach. Czy na tym polega reprezentacja?
Komentarze
Oszustwo
Dodano: Czwartek, 02 Marzec 2017, 14:03, Autor: R.R
uprawnienia
Dodano: Sobota, 28 Maj 2016, 19:48, Autor: mgr inż. bud
Prawda jest taka...
Dodano: Wtorek, 03 Wrzesień 2024, 22:41, Autor: inżynier budownictwa