Aktualności

Październik 21, 2024

Coraz więcej odmów przyłączenia do sieci dla źródeł OZE.

Paweł Czyżak, analityk ds. energii i klimatu w Ember
Paweł Czyżak, analityk ds. energii i klimatu w Ember

Według danych URE problem z rosnącą liczbą odmów przyłączenia do sieci z każdym rokiem mocno się pogłębia. 

– Ponad 80 GW odmów przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii, które zaraportował Urząd Regulacji Energetyki za ub.r., to więcej, niż mamy w tej chwili mocy zainstalowanej w systemie, więc to jest naprawdę duża liczba – mówi Paweł Czyżak, analityk Ember. Jak wskazuje, problemy z przyłączaniem nowych mocy do sieci wynikają głównie z jej struktury wiekowej, ale dotyczą nie tylko Polski. – W regionie Europy Wschodniej infrastruktura jest starsza, mniej scyfryzowana. Duża część tej infrastruktury to jest jeszcze okres komunizmu i ona po prostu się starzeje, więc kraje takie jak Bułgaria, Czechy, Słowacja czy właśnie Polska napotykają już bariery na tyle istotne, że praktycznie nie da się przyłączać żadnych nowych mocy – mówi ekspert.

Według sprawozdania Urzędu Regulacji Energetyki w 2023 roku liczba odmów przyłączeń do sieci dystrybucyjnej i przesyłowej po raz kolejny wzrosła, osiągając nowy rekord. Przedsiębiorstwa energetyczne rozpatrzyły negatywnie 7448 wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci dla planowanych jednostek wytwórczych o mocy 83,6 GW, co oznacza ponad 60-proc. wzrost r/r. Dla porównania według danych PSE całkowita moc zainstalowana w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym na koniec ub.r. wyniosła 66,3 GW, z czego ponad 40 proc. (28,3 GW) stanowiły źródła odnawialne.

Jak podkreśla URE, podana w sprawozdaniu wartość 83,6 GW jest sumą mocy ze wszystkich wniosków o przyłączenie, które zostały złożone do operatorów sieci dystrybucyjnej oraz przesyłowej w 2023 roku i które rozpatrzono odmownie. Jednocześnie nie jest to realna wielkość mocy, dla której nie uzyskano przyłączeń w minionym roku, m.in. z tego względu, że część przedsiębiorców kilka razy składa te same wnioski o przyłączenie do różnych miejsc w sieci.

– Ponad 80 GW odmów przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii, które zaraportował Urząd Regulacji Energetyki, to więcej, niż mamy w tej chwili mocy zainstalowanej w systemie, więc to jest naprawdę duża liczba – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Czyżak. – Warto to też skontrastować z faktem, że ok. 50 GW projektów OZE ma już umowy przyłączeniowe i jest w procesie budowy, więc cały wolumen tej energetyki odnawialnej jest ogromny. Z drugiej strony mamy też bardzo dużą pulę projektów, które są w procesie projektowym i teraz nie wiadomo, czy one dojdą do skutku.

Statystyki pokazują, że najwięcej odmów wydania warunków przyłączenia do sieci odnotowano w ub.r. dla inwestycji realizowanych na terenie województwa mazowieckiego (13,4 GW), zachodniopomorskiego (10,2 GW) i wielkopolskiego (9,9 GW). Z danych URE wynika też, że najczęstszą przyczyną decyzji odmownych (blisko 3,6 tys. odmów dla planowanych jednostek o łącznej mocy 41,8 GW) był brak warunków technicznych przyłączenia do sieci, wynikający przede wszystkim z przeciążenia sieci średnich i wysokich napięć oraz braku zapasu mocy w głównych punktach zasilania. Drugim powodem (2,2 tys. odmów dla łącznie 17,9 GW) były względy ekonomiczne. Z kolei ponad 1,6 tys. odmów (dla 23,9 GW) było związane zarówno z brakiem warunków technicznych, jak i ekonomicznych. Operatorzy sieci dystrybucyjnych, których wyjaśnienia przytacza w swoim sprawozdaniu URE, wskazywali m.in. na fakt, że inwestorzy – ze względu na tańsze grunty – często rozwijają projekty OZE na terenach mało zaludnionych, oddalonych od odbiorców i przemysłu, nie biorąc pod uwagę, że w okresach szczytowej produkcji, np. z fotowoltaiki, nie będzie komu odebrać tej energii elektrycznej. Brak zapotrzebowania na energię na danym obszarze ogranicza zaś możliwość przyłączania kolejnych wytwórców.

– Problemy z przyłączaniem nowych mocy do sieci wynikają jednak głównie ze struktury wiekowej naszej infrastruktury. Bardzo wiele linii wysokiego, niskiego i średniego napięcia ma ponad 30 czy 40 lat. To jest po prostu infrastruktura, która wymaga modernizacji, nawet niezależnie od transformacji energetycznej. Tak samo jak starzeją się nasze elektrownie węglowe, tak starzeją się też sieci. Problem jest na dodatek pogłębiany przez to, że przyłączamy ogromne ilości nowych mocy w wietrze i w słońcu, więc stare linie czy stare transformatory są po prostu narażone na dużo większe obciążenia i zmiany zapotrzebowania – mówi analityk Ember.

To, że polska sieć energetyczna jest wyeksploatowana i nieprzystosowana do źródeł OZE, potwierdza m.in. raport opublikowany przez Fundację ClientEarth („Sieci – wąskie gardło transformacji energetycznej”). Zgodnie z nim w Polsce dwa lata temu 39 proc. linii napowietrznych i 33 proc. stacji elektroenergetycznych miało powyżej 40 lat, co powoduje znaczne utrudnienia w zakresie możliwości przyłączania nowych jednostek wytwórczych. Według ekspertów rozwój OZE w Polsce nie przyspieszy bez zdecydowanych inwestycji w sieci elektroenergetyczne i bez zmiany sposobu zarządzania nimi.

W ocenie Prezesa URE rozwiązaniem problemu odmów wydawania warunków przyłączenia odnawialnych źródeł energii do sieci, a także sposobem na usprawnienie oraz poprawę transparentności tego procesu jest jego cyfryzacja oraz szersze wykorzystanie możliwości przyłączenia na zasadach komercyjnych.

Problem dotyczy jednak nie tylko Polski. Według raportu ClientEarth w skali całej Unii Europejskiej sieci niskiego napięcia o strukturze wiekowej między 20 a 40 lat stanowią ok. 35–40 proc. systemu. To oznacza, że duże inwestycje w modernizację i budowę nowych sieci czekają w nadchodzących latach nie tylko Polskę, ale też wiele innych państw UE.

 Problem przeciążenia sieci i odmów przyłączeń dla odnawialnych źródeł energii jest niestety powszechny w całej Europie. Występuje zarówno Europie Zachodniej, bo tam liczba projektów OZE jest po prostu ogromna i to potęguje problemy, jak i z drugiej strony najbardziej powszechny jest w regionie Europy Wschodniej, bo tutaj infrastruktura jest starsza i mniej scyfryzowana. Duża część tej infrastruktury to jest jeszcze okres komunizmu i ona po prostu się starzeje, więc kraje takie jak Bułgaria, Czechy, Słowacja czy właśnie Polska napotykają już bariery na tyle istotne, że praktycznie nie da się przyłączać żadnych nowych mocy – zwraca uwagę Paweł Czyżak.

Urząd Regulacji Energetyki regularnie podnosi konieczność zwiększenia inwestycji w sieci dystrybucyjne. W końcówce 2022 roku URE i pięć największych spółek dystrybucji – Enea Operator, PGE Dystrybucja, Energa Operator, Tauron Dystrybucja i Stoen Operator – podpisały tzw. Kartę Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki (KET) – czyli porozumienie, zgodnie z którym nakłady inwestycyjne na modernizację, rozwój oraz kompleksową cyfryzację sieci i jej dostosowanie do dynamicznie rosnącej liczby OZE mają do 2030 roku wynieść znacząco ponad 100 mld zł (od lipca 2024 roku do porozumienia mogą przystąpić operatorzy sieci dystrybucyjnych, których sieć dystrybucyjna nie ma bezpośrednich połączeń z siecią przesyłową, oraz organizacje, które deklarują wsparcie w realizacji celów KET). Zgodnie z pierwotnymi założeniami efektem realizacji założeń KET w horyzoncie do 2030 roku ma być m.in. zwiększenie mocy zainstalowanej OZE do 50 GW (czyli o ok. 230 proc.), osiągnięcie 50-proc. udziału odnawialnych źródeł w miksie energetycznym oraz przyłączenie ok. 2 mln nowych odbiorców.

– Inwestycje w sieci dystrybucyjne są niezbędne i wolumen tych inwestycji w sieci będzie się zwiększał. Historycznie to było około 6 mld zł rocznie, jednak już dane za ubiegły rok pokazują, że operatorzy zwiększyli te inwestycje do ok. 12 mld zł, czyli de facto podwoili wartość nakładów inwestycyjnych w sieci dystrybucyjne. To jest duży przeskok – mówi ekspert. – Drugi komponent, który wymaga modernizacji bądź wymiany, to są z kolei sieci przesyłowe. Tutaj historyczne nakłady to było ok. 1–1,5 mld zł rocznie. Ta kwota musi wzrosnąć do bliżej 2 mld i to też już się dzieje. PSE, czyli operator sieci przesyłowych, zwiększa te nakłady i ma bardzo ambitne plany inwestycyjne. Pytanie, czy uda się je zrealizować i jak długo to potrwa.

Według danych Urzędu Regulacji Energetyki problem z rosnącą liczbą odmów przyłączenia do sieci pogłębia się jak na razie z każdym rokiem. W 2022 roku URE odnotował 7023 odmowy o wydanie warunków przyłączenia do sieci dla planowanych jednostek wytwórczych o mocy ponad 51 GW. Dla porównania w 2021 roku było to 3751 odmów i 14,45 GW, a w 2020 roku – 1322 odmowy i 6,2 GW.

Tagi: URE inwestycje w OZE energetyka wiatrowa odmowy przyłączenia do sieci operatorzy sieci dystrybucyjnej transformacja energetyczna fotowoltaika odnawialne źródła energii

Konkursy

Countless transformative research projects remain buried in papers, drawings, and blueprints, hidden from the public eye. These groundbreaking ideas deserve a global platform, where they can inspir...
Listopad 12, 2024
The subject of this competition is to design the remaining school buildings in harmony with local customs, climate, and building education and construction regulations.
Listopad 7, 2024

Wasze projekty

Loop House, Mobius Architekci, Przemek Olczyk, fot. Paweł Ulatowski
Dom Loop, najnowszy projekt pracowni Mobius, to nie tylko doskonały przykład współczesnej archite...
Październik 3, 2024
Ponad 1000-metrowa działka, na której zaprojektowaliśmy dom "Light House," znajduje się w dobrze...
Wrzesień 18, 2024

Wasze realizacje

Cellaio to bardzo wytrzymałe na obciążenia (ok. 100 kg/mb) półki na książki. Tworzone zawsze na...
Listopad 10, 2024
wnętrza apteki Fantazja w Krakowie - punkty obsługi klienta
Nowoczesna apteka zaprojektowana z myślą o maksymalnej efektywności i wygodzie zarówno dla farmac...
Październik 2, 2024

Wydarzenia

Autodesk wraz z partnerami już po raz dziesiąty zaprasza przedstawicieli wszystkich etapów proces...
Listopad 4, 2024
Trwa rekrutacja do III edycji „Generatora Innowacji. Sieci Wsparcia” – projektu, który poszukuje...
Październik 21, 2024