Prestiż zawodu a kompetencje architekta
Pozycja społeczna to wyróżnione i określone w danej kulturze miejsce jednostki w hierarchii społecznej. Pozycja społeczna określa prestiż jednostki. Osoba znajdująca się na pewnej pozycji społecznej związana jest też z określonymi przywilejami i obowiązkami, jakie powinna pełnić wobec grupy czy społeczeństwa. (Na podstawie www.pl.wikipedia.org).
Do zalet przynależności do uprzywilejowanej grupy społecznej nikogo nie trzeba przekonywać. Jednakże przywileje społeczne nie są dane na zawsze. Wraz z rozwojem społecznym, przemianami gospodarczymi i kulturowymi następuje zmiana ról. Historia przytacza na to aż nadto przykładów, w tym przykładów zmian burzliwych – rewolucji. Przedmiotem niniejszego artykułu są ewolucyjne zmiany ról społecznych. Mam nadzieję, że w przypadku pozycji społecznej architekta inna forma zmian nigdy nie będzie miała miejsca.
Rola i miejsce architektów w społeczeństwie zależy od wielu czynników. W ostatnich dziesięcioleciach mieliśmy możliwość obserwowania wyraźnego działania tych czynników w Polsce. Od czasów socrealizmu, gdy architektura stanowiła narzędzie władzy, poprzez standaryzację architektury u schyłku socjalizmu, aż do urynkowienia procesów inwestycyjnych i dyktatu pieniądza pozycja architekta zmieniała się, wpadając ze skrajności w skrajność.
Architekci mają ograniczony wpływ na czynniki powodowane „wichrami historii”. Istnieją jednak czynniki zależne od nich. Zaliczyłbym do nich system prawny (lobbing), wizerunek zawodu (marketing polityczny) i tożsamość grupy (samorząd zawodowy, zasady etyki). Działania na tych polach, zwłaszcza intensywnie prowadzone, są bardzo skuteczne. Niestety, określiłbym je działaniami sztucznymi, ponieważ prowadzą do tworzenia rzeczywistości wymagającej stałej pielęgnacji i podtrzymywania. Inaczej rzeczywistość ta wraca do naturalnego stanu równowagi, a zaprzestanie aktywności na którymś z tych pól spowoduje błyskawiczną degradację prestiżu i utratę uzyskanych przywilejów na rzecz innej grupy społecznej.
Zarządzać wymienionymi czynnikami w sposób skuteczny może samorząd zawodowy. Skuteczność działania powiązana jest z siłą samorządu, przekładającą się bezpośrednio na prawnie gwarantowane przywileje i stawiane architektom wymagania. Wprawdzie w codziennej praktyce zawodowej architektowi trudno te przywileje zauważyć, znacznie lepiej widoczne są obowiązki.
Do przywilejów zaliczyłbym, starając się zachować obiektywizm, prawny nakaz zakupu usług architektonicznych, ochronę prawa autorskiego czy prawo uczestnictwa w procesie budowlanym. Trzeba tu zaznaczyć, że wymienione przywileje architektów – wynikające z obowiązującego prawa – mają swe źródło w trosce o interes społeczny. Przy okazji jednak oddziałują na prestiż architekta i warunki wykonywania zawodu. Pomijam tu stan faktyczny i codzienną praktykę, w której przywileje te są nagminnie łamane, ponieważ dowodzi to tylko tego, że przed samorządem zawodowym stoi jeszcze wiele ważkich zadań do wykonania.
Aby pokazać, jak istotna dla grupy zawodowej jest siła samorządu, podam przykład. Obecnie technik budowlany może mieć szersze uprawnienia do projektowania architektonicznego niż inżynier architekt po 4 latach studiów. Ten nielogiczny stan rzeczy ma swe źródło w prawach dawniej nabytych, ale także w różnicy sił samorządów architektów i inżynierów budownictwa, która wynika choćby z liczebności grup zawodowych (architektów jest około 12 razy mniej).
Kompetencje zawodowe są podstawą prestiżu. Są także naturalnym powodem zamawiania usług architekta i stosownego ich wynagradzania. Dlatego rozwój zawodowy architektów może być najskuteczniejszą formą obrony naszych interesów. A wsparcie tego rozwoju powinno być priorytetowym działaniem samorządu.
Celowo nie wspomniałem wcześniej o jeszcze jednym czynniku silnie oddziałującym na prestiż architekta – o kompetencjach zawodowych. Warto tu wyjaśnić, ponieważ termin ten ma kilka znaczeń, że przez kompetencje zawodowe rozumiem kompleks cech, pozwalający realizować zadania architekta na odpowiednim poziomie, składający się z:
- zasobu wiedzy,
- zakresu umiejętności i stopnia rozumienia ich zastosowania,
- kreatywności,
- postawy indywidualnej i społecznej,
- poziomu odpowiedzialności.
Definicja jest długa i złożona, ponieważ wymagania zawodowe wobec architektów są wysokie. Muszą oni łączyć wiedzę interdyscyplinarną z umiejętnościami organizacyjnymi i twórczymi.
W odróżnieniu od wcześniej wymienionych czynników, składających się na prestiż architekta, kompetencje zawodowe są naturalną przyczyną zamawiania usług i stosownego ich wynagradzania. Gdyby zaistniały teoretyczne warunki absolutnie wolnorynkowe, bez funkcjonowania prawa budowlanego, organizacji zawodowych i urzędów budowlanych, kompetencje architekta byłyby jedynym powodem do korzystania z jego usług. Jestem przekonany, że wystarczającym do utrzymania wysokiego statusu społecznego. Można tu zaryzykować tezę, że im wyższe kompetencje zawodowe, tym mniej istotne są uregulowania. Ale logiczną konsekwencją tej tezy jest odwrotna zależność – regulacje prawne substytuują kompetencje zawodowe.
Każdej grupie zawodowej zależy na tym, aby ze swojego grona eliminować przypadki nierzetelności zawodowej. Działania do tego zmierzające chronią interes społeczny, ale także budują prestiż zawodu. Trzeba także pamiętać, że najskuteczniejsze są działania kompleksowe i skoordynowane. W przypadku samorządu architektów trzy filary prestiżu zawodowego: prawo, tożsamość i kompetencje wzajemnie się uzupełniają. Występuje tu efekt synergii, ponieważ wzrost kompetencji poszerza wiedzę i umiejętności społecznego współdziałania, co wpływa na wzrost tożsamości zawodowej, a to z kolei ułatwia wpływanie na odpowiednie konstrukcje prawne, gwarantujące wysoką jakość przestrzeni architektonicznej.
Rezultatem tego rozważania jest uznanie kompetencji architektów za podstawę ich prestiżu. Determinują one skuteczność działania samorządu zawodowego. Dlatego rozwój zawodowy architektów może być najskuteczniejszą formą obrony ich interesów, a wsparcie tego rozwoju powinno być priorytetowym działaniem samorządu.
Wniosek ten wydaje się oczywisty w obliczu gospodarki opartej na wiedzy (GOW), w której, bez prawa wyboru i odwrotu, zaczynamy coraz intensywniej uczestniczyć.
Dla pełnego obrazu mechanizmów społecznych, determinujących pozycję społeczną architekta, niezbędne jest przypomnienie głównej przyczyny istnienia regulacji prawnych dla wybranych zawodów (architektów, prawników, lekarzy, inżynierów budowlanych i innych). Regulacje te mają na celu ochronę interesów społecznych, a nie interesów wybranej grupy zawodowej. Obiegowe opinie oparte na nieznajomości rzeczy często próbują podważać ten fakt, a nawet motywują działania polityczne, zmierzające do ograniczenia roli korporacji zawodowych. A przecież ideą działania samorządu jest tworzenie warunków do wykonywania zawodu i zapewnianie jakości usług przez najbardziej do tego kompetentne osoby. Naturalną rzeczą jest, że pracę adwokata oceniają i kontrolują adwokaci, lekarza – lekarze, a architekta – architekci.
U źródła regulacji prawnych ustalających warunki wykonywania zawodu leży niemożność weryfikacji kompetencji zleceniobiorcy przez nabywcę. W tej sytuacji nabywca może oprzeć się na kompetencjach samorządu, dbającego o jakość działania swoich członków. Trudność z samodzielną oceną zamawianych usług wynika z braku odpowiedniej wiedzy nabywcy lub też samej formy usługi, uniemożliwiającej jej weryfikację przed zamówieniem. Usługi architektoniczne mają obie te cechy. Nabywca zamawiający projekt musi zawierzyć architektowi, że spełni on jego oczekiwania. Gdy otrzymuje zamówiony projekt, w praktyce może go ocenić tylko po zewnętrznych oznakach jakości – oprawie, kolorowych wydrukach, programie użytkowym czy danych inwestycyjnych.
Jako samorząd architektów mamy trzy filary prestiżu: prawo, tożsamość i kompetencje. Wzrost kompetencji poszerza wiedzę i umiejętności co wpływa na wzrost tożsamości zawodowej, a to ułatwi wpływanie na konstrukcje prawne, gwarantujące jakość przestrzeni architektonicznej.
Rzeczywistym sprawdzianem jest dopiero zakończenie budowy, bo nawet w jej trakcie niewprawne oko niewiele zobaczy i oceni. W przypadku usług fryzjerskich (to także zawód regulowany) efekty partactwa mają szansę zniknąć za miesiąc czy dwa, ale w przypadku usług architektonicznych ślady pozostaną na dziesiątki lat, nie wspominając o ich kosztach. Dlatego też rozwinięte społeczeństwa wypracowały systemy regulacji prawnych, zmniejszających ryzyko nabycia nierzetelnej usługi czy wręcz oszustwa. Zaznaczyć też wypada, że w przypadku usług architektonicznych ryzyko dotyka nie tylko zamawiającego, ale także jego otoczenie. W jednostkowym przypadku najbardziej poszkodowani są sąsiedzi i społeczności lokalne, ale gdy mechanizmy regulacyjne zawodzą powszechnie, poszkodowani są wszyscy użytkownicy przestrzeni.
Mariusz Szabłowski
Źródło: Zawód Architekt
Autorzy:
Mariusz Szabłowski