archetyp

Autor: archetyp

tak to widzę

panta rhei...

Data publikacji: 07/04/2009

...i bardzo dobrze!

właśnie minął rok od naszych początków "na swoim". jakoś się wiedzie, lodówka chłodzi, kuchenka parzy, jest git. z doświadczeń tego roku: pralka w openkuchni - spoko. ale musi być cicha.
sama wspomniana openkuchnia też feine witz, ale dobry wyciąg jest niezbędny! inaczej gotowanie odbywa się pełną chatą. trzeba go będzie w końcu nabyć, tego wyciąga... albo nie gotować :-)
tymczasem w międzyczasie (o, jak ładnie) nastąpiła drobna zmiana w składzie naszej drużyny: przybył nowy zawodnik.
po wyzwaniach tegorocznej zimo-wiosny (pozdrowienia dla publicznej służby zdrowia, bez żartów!) ten sezon budowlany potraktujemy pewnie ulgowo, ale w przyszłym roku będziemy stawiać ściankę działową: z jednego dużego pokoju trzeba nam zrobić dwa. filozofia żadna, są dwa okna i dwa wejścia. ale pozostaje kwestia materiałowa: gips-karton czy cegła? a może bloczki siakieś? bo nie wiem jak tam z akustyką w gipsie.
heh, śmiesznie reagowali znajomi. "taki ładny pokój macie, chcecie go podzielić? może jakieś drobne przepierzenie wystarczy? delikatne takie, łatwo rozbieralne?"
aha, wystarczy... szczególnie jak niebawem Ziomek zacznie muzy słuchać na full albo koleżanki sprowadzać. się wydaje, szybko zleci, już ja to wiem.
a rodzice też czasami intymności będą potrzebować... no przecież!

Komentarzy: 0

non tip top

Data publikacji: 26/03/2008

no i zalogowaliśmy się "na swoim".
decyzja, żeby przenieść się tak szybko jak to będzie możliwe wydaje się słuszna. remont nie jest skończony ale teraz, patrząc na wszystko z bliska, przychodzi nam do głowy wiele konkretnych rozwiązań. zmieniają się priorytety. taka sytuacja potrwa pewnie jeszcze parę chwil.
tymczasem najbardziej nurtujący i nadal nie rozwiązany jest problem zasłon w oknach. bliskie sąsiedztwo innych budynków wymusza szybką reakcję w tej kwestii. okiennice, zasłony, firany, rolety, żaluzje, zazdroski... szukamy złotego środka, żeby zachować intymność, ale nie pozbawić się światła, słońca i widoku za oknem.

Komentarzy: 4

po weekendzie

Data publikacji: 10/03/2008

w piątek elegancko "szerpowie" wynieśli to co wyburzone. normalnie szacunek. ja się zmacham jak dwa razy wejdę na górę i zejdę bez żadnego obciążenia nawet, a oni dreptali sobie tak przez cały dzień. trzecie piętro bez windy, luz gruz. jest siła w narodzie jednak, drzemie.
weekend natomiast umilały nam sklepowe witryny wyposażenia wnętrz. sajgon, ile ludzi się teraz buduje, a co za tym idzie, kupuje i degustuje. koniunktura jest, rozumie się. ot, taki aktywny wypoczynek na chodzonego między półkami magazynów. no, ale małymi kroczkami, powolutku dajemy radę, nie zapominając o ciągłym kontrolowaniu budżetu i szukaniu okazji.
lodowaczki, praczki, zlewaczki... o kuchnia, i bljat jeszcze też potrzebny budzjet.
budżet!
pojawiła się też pierwsza jaskółka domowego ogniska: starsza pani sąsiadka. wspólnie słuchamy radia i telewizyjnych wiadomości. przez ścianę. my na razie tylko z doskoku, oczywiście nie mieszkamy jeszcze, tak nam się tylko echem odbijało przy pracach porządkowo-przygotowawczych. chyba muszę poczytać o akustyce, nawet widzę, że na głównej coś tu napisali. niechybnie się przyda, choć tego nie było w planach...

Komentarzy: 4

ruszyła maszyna...

Data publikacji: 06/03/2008

pierwsze remontowe koty-zapłoty. nasze mieszkanie jest o jeden, kolejny krok bliżej. wcześniejsze podchody związane z jego zakupem to odrębna wyczerpująca historia, zasługująca na osobną retrospekcję, ale ja tak naprawdę przygasłem nieco dopiero na myśl o remoncie.
- no teraz to ci się dopiero zacznie zabawa, współczuję! głos życzliwej koleżanki nadal mi brzmi w uszach.
ale my z małżowiną jakiś wielkich planów co do remontu nie mamy, więc nadal jestem dobrej myśli, że jednak pójdzie gładko. były trochę problemy z ekipą, bo wszyscy są w eire, wiadomo. w końcu udało się dobrać jakieś trojgo do tego tanga i ruszyli. dziś. mamy dziurę w ścianie, wgląd na pięć warstw starej farby, trzydzieści siedem kilo kurzu i pół tony gruzu. zabawimy zatem u teścio-rodziców jeszcze "parę dni".
wogóle taki remont to porządny test dla małżeństwa i prawdziwa próba charakterów. ze zdumieniem stwierdzam jak bardzo jestem zachowawczy, odkrywając postępowość mojej Pi-Pi (Piękniejszej Połowy). kłócimy się przy każdej możliwej okazji, jest w dechę, hehe.
a to jest naprawdę plan minimum, strach pomyśleć co by było przy remoncie kapitalnym. chyba skończyło by się na kawałku pana zooba z arahjidowym pogłosem młodego staszewskiego...

appendix tematyczny:
http://www.youtube.com/watch?v=51Sr9_Lxgis
http://www.youtube.com/watch?v=kmmBNshea5A

Komentarzy: 3

inicjacja

Data publikacji: 05/03/2008

taka gratka nie zdarza się co dzień. pierwszy blog na tej wersji portalu, więc chociażby dla statystyki warto zaistnieć, hehe. ile to całe pisanie będzie miało wspólnego z architekturą to jeszcze nie wiem, ale jakby co, to jutro zaczynam remont mieszkania, więc jakieś elementy na pewno się pojawią.
o sobie więcej dodam też przy okazji, w tak zwanym międzyczasie...

Komentarzy: 2