Porwanie Europy - wywiad z reżyserką filmu - Jadwigą Kocur
Kiedy mijamy pojawiające się na naszej drodze budynki, często mimowolnie opatrujemy je w myślach komentarzem: "To budynek, w którym miło byłoby zamieszkać!", "Ta architektura ma dobre proporcje!", "Ładny dom!", "Ta willa wymaga remontu!", "Jakie wstrętne gmaszysko!"
Czy percypując określone formy przestrzeni miejskiej w istocie można się ograniczyć jedynie do sądów natury estetycznej? Jakie jeszcze informacje kryją w sobie dzieła architektów? Nowy film Jadwigi Kocur, zatytułowany "Porwanie Europy", bez trudu przekonuje widza o tym, że budynki mówią nam znacznie więcej.
Więcej o filmie przeczytać można tu: Porwanie Europy
Wywiad z reżyserką - Jadwigą Kocur
- Skąd pomysł na film o przedwojennej architekturze?
W zasadzie z rozpędu. I z pasji. Od kilku lat realizuję dokumenty o architekturze. Tej rzeczywistej z kości i krwi. Ale od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad tymi które istnieją poza ciałem. Te niezrealizowane. Albo zburzone. Chciałam je rekonstruować. Potem poznałam Jarka Trybusia, poznaniaka rozkochanego w Warszawie, który opowiada o warszawie niezaistniałej. O Warszawie, która do tej pory żyła jedynie na papierze ukryta głęboko w archiwalnych szafach. Okazało się szybko, że Jarek również posiada umiejętność filtrowania rzeczywistości jak, przepraszam za kolokwializm, sklepowy czytnik skanujący zakodowany zapis wartości towarów. Jak łątwo się domyślić dość szybko nam poszło urodzić pomysł na zrobienie filmu o Warszawie. Na „Porwanie Europy”, a życie 360 km od Warszawy dało mi dystans i szansę na świeże spojrzenie na to miasto i dostrzeżenie rzeczy, których nie widać, mając je pod nosem.
- Jak wyglądała praca na planie – trudności z nią związane?
Praca na planie przy tym filmie była czystą przyjemnością. Błękitne niebo, słońce, lekki zefirek…no i aktorzy…cierpliwi. Stojący całymi latami w tym samym miejscu. Bez kaprysów i dąsów. Chcesz dubla? Nie ma sprawy. Nawet do wieczności. Nie można sobie było wymarzyć lepszych warunków.
- A praca nad animacjami i grafikami?
Dużo można opowiadać. Michał jest cudownym dzieckiem. To Mozart i Paganini w jednym. I Mefisto.I Diabeł. Ufamy sobie bezgranicznie w pracy i w efekcie powstają rzeczy niezłe. Pokazałam Michałowi parę filmów artystów wczesnej awangardy –Duchampa, Legera…, kilka ujęć z planu i pomysły sypały się same…Na przykład ten film ma animacje które robiliśmy analogowo. Na lustrach. i…jak mówi mój operator za pomocą sznurka i gwoździa powstały rzeczy naprawdę piękne.
- Jak długo realizowała Pani swój film?
Rok. Najdłużej trwał etap pisania scenariusza. Bo wcześniej musiałam sporo czasu przesiedzieć w bibliotekach i archiwach. I w antykwariatach. I w Internecie. I na straganach. Potem dokumentacja. Kilometry po Warszawie tam i z powrotem. Rano i po południu. O zmierzchu. Przez pół roku czułam się jak pies który jeździł koleją- chociaż bliżej mi do kota w butach…. No i Czekanie na wiosnę. I adrenalina w górę… bo czekałam na właściwe beetween. Zdążyliśmy dosłownie w ostatnim momencie…
----------------
Jadwiga Kocur
Debiutowała autorskim cyklem programów o architekturze "ODKRYWANIE PRZESTRZENI", realizowanym dla katowickiego Ośrodka TVP w latach 2003r do 2006 rok.
Cykl obejmuje 21 dwudziestominutowych filmów dokumentalnych, będących zapisem zmian zachodzących w architekturze ostatniego 10-lecia nie tylko na Górnym Śląsku.
Współpracowała z Discovery Chanel przy realizacji 3-częściowego filmu dokumentalnego dla cyklu Inżynieria Ekstremalna, przedstawiającego kulisy powstawania wielofunkcyjnego kompleksu nowej generacji "Złote Tarasy" w Warszawie, obecnie największego "dachu świata".
Autorka filmu dokumentalnego „Dwugłowy Smok”, który przez pryzmat architektury opowiada krótki epizod wspólnej polsko-niemieckiej historii, którą rozpoczął w 1921 roku podział Górnego Śląska na dwa wrogo nastawione do siebie Państwa a zakończył wybuch drugiej wojny światowej. Opowieść o społecznej i politycznej traumie spowodowanej podziałem. W konsekwencji Górny Śląsk, w ciągu zaledwie kilku lat, z prowincjonalnego pogranicza zaczął się zmieniać w nowoczesna metropolie nasycona architektura z kręgu Neues Bauen, Le Corbusiera i Szkoły Chicagowskiej, stając się najbardziej progresywnym eksperymentem urbanistycznym Europy pierwszych lat 30tych XX wieku.
Źródło: Muzeum Archiektury we Wrocławiu