Samorządy będą prowadzić systemy z cyfrowymi danymi przestrzennymi.
Nowelizacje Prawa geodezyjnego i kartograficznego, a także ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym umożliwiły szybkie i bezpłatne pobieranie niektórych danych przestrzennych oraz nałożyły na gminy obowiązek prowadzenia systemów informacji przestrzennej. Dzięki temu inwestorzy będą mogli szybko uzyskać odpowiedź na pytanie, jakie akty planowania przestrzennego obowiązują na danym terenie. To z kolei ułatwi zaplanowanie procesu inwestycyjnego opartego na miejscowym planie lub decyzji o warunkach zabudowy.
31 października weszły w życie zmiany w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, które nakładają na samorządy obowiązek tworzenia cyfrowych danych przestrzennych dla aktów planowania przestrzennego (m.in. miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego). Będą one publikowane w ogólnodostępnych zbiorach.
Dwa lata na utworzenie systemu z cyfrowymi danymi przestrzennymi.
Samorządy mają dwa lata na ich utworzenie. Dzięki temu będzie można uzyskać pełną i jednolitą informację o ustaleniach planistycznych w skali całego kraju. Dotąd niektóre gminy prowadziły zaawansowane systemy informacji przestrzennej, inne publikowały dane planistyczne w ramach geoportali lokalnych lub regionalnych albo w ramach Biuletynu Informacji Publicznej. Uzyskanie potrzebnych informacji było często bardzo trudne z uwagi na ich niespójność, a czasem także niekompletność i brak aktualizacji danych.
– Nowo otwarte dane na pewno znajdą swoje zastosowanie we wszystkich firmach, które zajmują się terenem, badają go, pozyskują inwestycje, którym zleca się np. przygotowanie inwestycji pod nowe lotnisko, kolej czy magazyny. Jadąc autostradą do Łodzi z Warszawy, widzimy wielkie magazyny, które wyrastają w polu, ktoś musiał tę inwestycję przygotować, ktoś musiał wnioskować o dane, a przez to wszystko się wydłużało. Teraz te dane będzie można pobrać i dokonać ich analizy, więc wszystkie toczące się inwestycje będą mogły być zrealizowane szybciej, a biznes od razu to odczuje – mówi agencji Newseria Biznes Sławomir Hemerling-Kowalczyk, prezes GIAP i członek zarządu Sputnik Software.
Od 31 lipca można pobierać bezpłatnie i online dane topograficzne (mapa numeryczna w skali 1:10 000), ortofotomapę, dane pomiarowe LIDAR, numeryczny model terenu, dane o osnowach geodezyjnych oraz podstawowe informacje o działkach i budynkach (bez danych osobowych).
– Z jednej strony oznacza to ułatwienia dla samorządów oraz usprawnienia w procedurach geodezyjnych, także w pracy geodetów, którzy wykonują pomiary w terenie. Z drugiej strony samorządy muszą bardziej dostosować się do petentów pod względem organizacyjnym, szczególnie w zakresie oprogramowania, z którego korzystają. W efekcie obsługa interesantów ma być łatwiejsza i szybsza – tłumaczy Sławomir Hemerling-Kowalczyk.
Krótszy proces uzyskiwania decyzji urzędowych
Jak podkreśla, Polska zajmuje dalekie miejsce w rankingach obsługi petentów, chociażby pod względem szybkości uzyskania pozwolenia na budowę. Zmiany w przepisach mają skrócić proces uzyskiwania decyzji urzędowych. Skorzystają zarówno firmy, jak i samorządy, np. gmina, która wcześniej musiała wnioskować o wydanie danych do powiatu lub województwa, obecnie może je pobrać online.
Zmienia się jednak rola niektórych instytucji państwowych, np. ośrodków dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej, które zarządzają mapą numeryczną. To one wcześniej udostępniały te dane odpłatnie, teraz robią to za darmo, więc muszą się zorganizować i przyzwyczaić do nowej sytuacji.
– Uwolnienie niektórych danych przestrzennych to jest pewna rewolucja. Mówi się także o tym, że te dane mają zrewolucjonizować biznes i dzięki nim będzie można wprowadzić na rynek nowe produkty informatyczne. Uważam, że to zbyt optymistyczne prognozy, bo nie jest łatwo zbudować produkt, który będzie oparty na tych uwolnionych danych i stanie się czymś chwytliwym – ocenia prezes GIAP.
Jego zdaniem można tworzyć nowe produkty chociażby dla przemysłu fotowoltaicznego, które pozwoliłyby odnaleźć określony budynek na zdjęciu satelitarnym czy na ortofotomapie i ocenić, czy ma on instalację fotowoltaiczną, czy też nie.
– Wykonanie analizy nieruchomości pod kątem ekspozycji dachu i posiadania instalacji fotowoltaicznej może być atrakcyjnym produktem dla firmy, która potrzebuje informacji o potencjalnych klientach i chce im zaproponować swoje usługi – podpowiada Sławomir Hemerling-Kowalczyk.
Można również szukać działek o danych parametrach i w określonej odległości od autostrady czy lotniska oraz określać ich przydatność pod względem inwestycyjnym. Z kolei porównanie ortofotomapy z danymi wektorowymi pozwoli uzyskać informacje o budynkach, które nie zostały zgłoszone do opodatkowania.
– Są to duże usprawnienia, ale uwolnienie danych może dopiero w dłuższym okresie zaowocować pomysłami na ich różne zastosowania – zaznacza prezes GIAP.
Jak podkreśla, zapotrzebowanie na tego typu informacje jest duże. Tylko w sierpniu z Geoportalu zostało pobranych około 70 TB danych przestrzennych.